wtorek, 26 czerwca 2012

Zmian na wadze jakoś szczególnie nie widać. Ale wydaje mi się, że może masa tłuszczowa zaczęła zamieniac się na masę mięśniową i stąd taki efekt :) Bo np. odczuwam różnicę w spodniach, które pomału robią się luźniejsze. W każdym razie trzeba pracować dalej, niedługo jakieś wypady nad jezioro itp, więc trzeba wyglądać. Pogoda nie jest zbyt urocza, więc nie wiem co z tym bieganiem. Najwyżej pozanudzam się w domu jakimiś ćwiczeniami. Na jutro plany są :).

Takie tam zdjęcia brzucha, może w następnych notkach też coś wstawię. Górna zdjęcie pokazuje moment napięcia mięśni, a dolne stan normalny. No dobra, może trochę wciągnięty :P. A6w jest świetna i coraz łatwiej mi się ją robi.


poniedziałek, 25 czerwca 2012

Nie mogę na siebie patrzec dzisiaj. Cwiczyłam za mało, nie zrobiłam całego planu. Na dodatek byłam u babci. Nie zjadłam nic niewłaściwego od tygodnia, a dzisiaj byłam zmuszona do skonsumowania pałki z kurczaka.... Wydłubałam dosłownie tylko te chude kawałki mięsa, ale i tak boję się pomyslec ile to miało kalorii. Nie chcę jutro stawac na wadze, boję się.
Teraz jeszcze szybko zdążę zrobic parę cwiczeń, chociaż już 22:30. Nie wiem co jest z tymi godzinami na tym blogu.
Jutro wypadałoby iść na bieżnię, bo ciągłe ćwiczenie w domu jest zbyt monotonne. Oby nie padało!

niedziela, 24 czerwca 2012

Kurde no mam dylemat. Robic czerwone włosy na kilka dni, ale dopiero od soboty, czy brąz jutro na jakieś trzy tygodnie?! Nie wiem, chyba najpierw zrobię tą czerwień a potem i tak naciągnę mamę na drugie.
Za mało cwiczę. Przyzwyczaiłam się już do takiej ilości wysiłku dziennie i chyba czas ją zwiększyc. Wprawdzie ta dawka a6w trochę męczy, ale reszta cwiczeń jest znośna. To źle. Muszę się czuc wyczerpana, żeby byc usatysfakcjonowana. Chcę byc chuda. Chuda znaczy piękna.
Planuję zrobic kameralną domówkę z okazji zakończenia roku dla najbliższego grona. Mama raczej poważnie do tego podchodzi więc jest duża szansa, że się uda. Tylko rodzice muszą miec jakieś zajęcie, na powiedzmy 5 godzin...

No to szukamy więcej cwiczeń na brzuch *.*





Hej :)
Tak jak planowałam, robię teraz tylko 3 cykle po 6 serii dziennie. Brzuch wygląda cały czas tak samo, jak na ostatnim zdjęciu. Zastanawiam się, czy może jednak trochę jeszcze go nie wyrzeźbić. Przeszkadza mi jego dolna partia! W sumie to nie wygląda on jakoś szczególnie sportowo, ale po co dziewczynie "sześciopak"?
Ewentualnie zrobię dzisiaj jeszcze jeden dodatkowy cykl. W tej chwili zabieram się za "piękne pośladki w 8 min dziennie" a potem orbitreck i kilka ćwiczeń na nogi. Jest ładna pogoda, więc jak skończę chyba wywalę mój gruby tyłek na słońce i trochę się poopalam. Nie mogę doczekac się wakacji z Kacprem :).
 Jutro prawdopodobnie kupię sobie szamponetkę na 20 myc :). Planuję jakiś ciemny brąz czy coś. Wybieram się na poszukiwania szortów z cwiekami!


Nie nudzę już. Obiecałam zdjęcia całej sylwetki i mam plan je zrobić w najbliższym czasie.

piątek, 22 czerwca 2012

Nie mam pojęcia co zrobic dalej. Chciałabym ewentualnie jeszcze trochę zwiększyc efekt a6w, ale z drugiej strony już kończę, bo więcej absolutnie nie jest mi potrzebne. Górna partia brzucha wygląda ok, ale wydaje mi się że dolna jest trochę w tyle. Teraz szukam w internecie jakiś innych cwiczeń. Chyba zatrzymam się przy 3 cyklach po 6 serii, bo tyle i tak mnie męczy i dodam coś na dolną częśc. :)
Dzisiaj jadłam dosc racjonalnie. Pobiegałam wieczorem. Pod koniec z trudem łapałam oddech i nie mogłam złapac powietrza. Nie byłam zmęczona, tylko jakiś problem z płucami miałam. Ale już jest dobrze.
Jestem rozdarta co do tej szóstki no !

Oto efekty jak do tej pory :
(6 dni)



Sama nie wiem co z tym brzuchem no!!
A i kupiłam serum ujędrniająco-wyszczuplająco- antycellulitowe :) podobno świetne!

czwartek, 21 czerwca 2012

Jest źle. Mama dzisiaj nie pozwoliła mi isc do szkoły. Chciała zatrzymać mnie w domu i obserwować, czy jem. Naczytałam się strasznie dużo o efekcie jojo itp. Zaczynam się zastanawiać czy może jednak 1200 kcal to nie jest bardziej racjonalna ilość. Dzisiaj nie jestem już taka słaba. Rano ćwiczyłam moje a6w i orbitrecka. Teraz napiszę coś, co jest bardzo ważne i sama będę się tego trzymała!
Jeżeli przyzwyczaisz organizm do głodowych dawek kalorii, to po skończonym odchudzaniu (jeśli nie popadniesz po drodze w anoreksję) to najprawdopodobniej już nigdy bez tycia nie będziesz mogła normalnie jeść. A kto by chciał całe życie się wszystkiego wyrzekać? Ja nie. Dlatego koniec z głodówką, a zaczynamy optymalne 1200 kcal. Prawdę mówiąc, to przy intensywnych cwiczeniach to nadal mało. Ale na więcej się nie zgadzam.
W najbliższym czasie kupuję karnet na basen i jakieś serum wyszczuplająco-ujędrniające.

To mój cel. Myślę że osiągalny :). Wierzę w to. Może jutro zrobię jakieś zdjęcia mojej sylwetki i wstawię :)


środa, 20 czerwca 2012

Zabieram się za pisanie tego bloga już drugi raz. Tym razem na poważnie. Chcę się podzielić z Wami moimi przeżyciami związanymi z odchudzaniem. Przyznam się, że przy wzroście 170 cm ważę aż 56,2 kg. I co z tego, że BMI mam prawidłowe, a ludzie mówią że jestem szczupła. Ważne jest to, że ja czuję się jak okropna, żałosna, tłusta słonica. Jestem okropna i nic tego nie usprawiedliwia. Jeżeli nie będę chuda, nie będę szczęśliwa. Chcę zostac motylkiem. Pięknym, porcelanowym motylkiem.

Zabrałam się za dietę jakieś dwa tygodnie temu, ale potem zrobiłam dwa dni przerwy. Teraz już jestem silniejsza i staram się jest bardzo mało. Im mniej, tym lepiej.Problem w tym, że dużo cwiczę i zwyczjnie robi mi się słabo. Na dodatek mam przewrażliwioną mamę na karku. Ale i tak mi się uda. Na początek 3 kg. Potem więcej.
Od czterech dni robię a6w. ( 6 weidera). Jest wydajna, ale raczej ciężka do zrobienia. Idzie mi dobrze, staram się jak mogę. Zamieszczę zdjęcia brzucha przed i po 4 dniach .To krótki czas, efektów można się spodziewac dopiero koło tygodnia podobno.
Nie przeraźcie się tym kabelkiem i plastrem na moim brzuchu. Mam cukrzycę. Ale żyje mi się z nią nie aż tak źle. W odchudzaniu nawet nie przeszkadza specjalnie.

Niektórzy mogą mieć wrażenie, że na początku mój brzuch był szczuplejszy. Błąd! Na zdjęciu "przed" mocno wciągnęłam brzuch. Na "4 dni" nie wciągałam wcale! Wydaje mi się, że w górnej partii brzucha zaczęły mi się delikatnie zarysowywać mięśnie.